Czego się dowiesz:
- Gdzie doszło do tragicznego zdarzenia w Gdańsku?
- Jakie były okoliczności i przyczyny utonięcia 24-latka?
- Jakie działania podjęły służby ratunkowe na miejscu wypadku?
- Co zawiera monitoring hotelu w pobliżu miejsca zdarzenia?
- Kto wypowiedział się na temat przebiegu akcji ratunkowej?
Akcja ratunkowa
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku otrzymała zgłoszenie o tonącym mężczyźnie tuż przed godziną 13:00. Do zdarzenia doszło w okolicach Mostu Zielonego na rzece Motławie. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej, Specjalistyczną Grupę Wodno-Nurkową z KP PSP w Kościerzynie oraz patrol wodny pomorskiej policji. Służby natychmiast przystąpiły do poszukiwań, jednak warunki były niesprzyjające ze względu na słabą przejrzystość wody. Około godziny 14:00 nurek z KM PSP w Gdańsku wyłowił ciało mężczyzny. Niestety, mimo prób reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych 24-latka.
Przyczyny tragedii
Świadkowie zdarzenia przekazali, że przed tragedią mogło dojść do sytuacji, która doprowadziła do śmierci mężczyzny. Według relacji jednego ze świadków, godzinę wcześniej ktoś miał wejść do Motławy, aby wyłowić telefon. Nie jest jednak pewne, czy była to ta sama osoba, która utonęła. Policja i strażacy uzyskali informację o możliwości nagrania zdarzenia przez monitoring pobliskiego hotelu. „Nasi strażacy razem z policjantami uzyskali informację z pobliskiego hotelu, że jest tam monitoring i mogło się coś nagrać” – poinformował bryg. Jacek Jakóbczyk z Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku.
„Nasi strażacy razem z policjantami uzyskali informację z pobliskiego hotelu, że jest tam monitoring i mogło się coś nagrać” – bryg. Jacek Jakóbczyk.
Dalsze działania
Na miejscu tragedii pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza oraz biegły z zakresu medycyny sądowej. Policja bada różne możliwe przyczyny zdarzenia. „Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza oraz biegły z zakresu medycyny sądowej. Na miejsce jedzie prokurator” – poinformowała podinsp. Magdalena Ciska, oficerka prasowa KMP w Gdańsku.
„Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza oraz biegły z zakresu medycyny sądowej. Na miejsce jedzie prokurator” – podinsp. Magdalena Ciska.
źródło: Gazeta.pl