Czego się dowiesz:
- Jak przebiegła akcja ratunkowa 27-letniej kobiety na plaży w Jelitkowie?
- Kto zaalarmował służby o zniknięciu kobiety?
- Jakie służby brały udział w ratowaniu 27-latki?
- Jakie działania podjęto, aby uratować wyziębioną kobietę?
- Dlaczego czas odgrywał kluczową rolę w tej sytuacji?
Natychmiastowa reakcja służb
spacerujący po plaży mężczyzna zauważył, że od ponad 30 minut nie widzi kobiety, która wcześniej weszła do morza w bieliźnie, pozostawiając swoje ubrania na brzegu. Zaniepokojony, natychmiast powiadomił służby. Policjanci z komisariatu wodnego, ratownicy WOPR oraz załoga SAR szybko podjęli działania. W takich sytuacjach czas ma kluczowe znaczenie, dlatego służby rozpoczęły poszukiwania na morzu, dążąc do szybkiego odnalezienia kobiety.
Poszukiwania na morzu
Policjanci w łodziach patrolowych, ratownicy oraz sternik jachtu zlokalizowali kobietę, unoszącą się na wodzie w pobliżu plaży w Jelitkowie. Dzięki szybkiej reakcji asp. Sławomira Malinowskiego i st. asp. Piotra Kornasia, którzy znajdowali się najbliżej miejsca zdarzenia, 27-latka została natychmiast wyciągnięta na pokład łodzi. Kobieta była przytomna, ale wyraźnie wyziębiona po długim pobycie w zimnej wodzie.
Ratunek i opieka medyczna
Po wyciągnięciu kobiety z wody policjanci okryli ją swoimi kurtkami, aby zapobiec dalszemu wychłodzeniu organizmu. Na miejscu pojawili się także ratownicy SAR, którzy użyli specjalnych koców grzewczych, aby poprawić stan zdrowia kobiety. Następnie została przetransportowana do nabrzeża w Nowym Porcie, gdzie czekał na nią zespół ratownictwa medycznego, który zabrał ją do szpitala na dalszą opiekę
Akcja ratunkowa na plaży w Jelitkowie zakończyła się sukcesem dzięki szybkiej reakcji służb i zaalarmowaniu przez czujnego spacerowicza. 27-letnia kobieta, która weszła do morza w bieliźnie, została wyciągnięta z wody przez policjantów z komisariatu wodnego i ratowników WOPR oraz SAR. Choć była wyziębiona, uratowano jej życie dzięki natychmiastowej interwencji. Kobieta trafiła pod opiekę medyczną, a czas, który odgrywał kluczową rolę, zadecydował o szczęśliwym zakończeniu tej akcji.
Ta sytuacja przypomina nam, jak ważne jest szybkie reagowanie w kryzysowych sytuacjach. Czasami wystarczy zauważyć coś niepokojącego i zgłosić to odpowiednim służbom, aby uratować czyjeś życie. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych leży w naszych rękach – warto o tym pamiętać.
źródło: Nasze Miasto